Strzyżak sarni to mały owad, który potocznie nazywany jest „latającym kleszczem”. Spotkanie z nim nie należy do najprzyjemniejszych – mogą obsiąść człowieka całą chmarą, zostawiając bolesne pamiątki w postaci śladów ukąszeń… i nie tylko.
Strzyżak sarni, strzyżak jeleni, wsza sarnia – wszystkie te określenia opisują gatunek owada, który żeruje właśnie na sarnach, jeleniach, łosiach i borsukach. Właśnie ze względu na dobór ofiary można natknąć się na niego głównie w lasach. A to spotkanie zdecydowanie nie będzie należeć do przyjemnych. Ze względu na niewielkie rozmiary strzyżaki łatwo dostają się w trudno dostępne miejsca – np. pod powieki, do uszu i nosa. Jak się przed nim bronić?
Chociaż strzyżaki potocznie nazywa się „latającymi kleszczami”, jest to określenie mylące. Nie są one pajęczakami, lecz owadami, posiadają inny kształt odwłoku i, co najważniejsze, skrzydła. Są bardzo niewielkie, mają około 5 mm długości, lecz nie powinno lekceważyć się ich ze względu na rozmiary.
Z wierzchu są brązowe, a od spodu wyróżniają się zielonym kolorem brzucha. Ich trzy pary odnóży zakończone są pazurkami, którymi przyczepiają się do skóry żywiciela. Dzięki temu mogą bezpiecznie zrzucić skrzydła. Strzyżaki mają również chitynowe pancerzyki, które utrudniają zabicie owada.
Strzyżaki spotyka się w lasach i na podmokłych terenach. Żerują na jeleniach, sarnach, borsukach i łosiach, na ich skórze pozostawiają larwy, które następnie spadają na ziemię i czekają na rozwój do pełnego stadium aż do kolejnego sezonu. Całe szczęście, ludzi traktują tylko jako ofiary przejściowe, nie rozmnażają się więc na nich.
Strzyżaki spotyka się na terenie całej Polski. Zaczynają żerować w czerwcu, a w zależności od pogody można spotkać je nawet do listopada – jeśli jesień jest ciepła.
Wszy sarnie zaczepiają się na swojej ofierze haczykami, a następnie zaczynają pić jej krew. Ukąszenie z początku swędzi, można pomylić je nawet z ukąszeniem komara, jednak następnego dnia zaczyna boleć. Pojawia się także podskórna grudka, która utrzymywać się może przez okres 3 tygodni, a jeśli nastąpi reakcja alergiczna – rumień, który nie znika nawet przez parę miesięcy. Czasami objawy widoczne są jeszcze nawet po roku!
Chociaż niektórzy obawiają się, że strzyżaki mogą przenosić boreliozę lub odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, nie ma na to żadnego dowodu. Warto jednak unikać miejsc, w których występują „latające kleszcze”, gdyż ich ukąszenie może skończyć się tragicznie dla alergików, szczególnie narażone są także dzieci – powikłaniem mogą być nawet problemy z oddychaniem i silna reakcja alergiczna na skórze.
Strzyżaki często obsiadają ludzi całymi chmarami, a ich umiejętność zaczepienia się o skórę powoduje, że bardzo trudno wyciągnąć je np. z włosów. Szczególnie bolesne są także ukąszenia w miejscach trudno dostępnych, jak nos, uszy czy pod powiekami.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niektórzy sugerują, że chemiczne środki ochrony przed owadami powinny odstraszać także strzyżaki. Niestety żadna forma profilaktyki nie została naukowo potwierdzona jako skuteczna. Warto jednak wybierać się do lasu w jasnych ubraniach, gdyż to do ciemnych kolorów lgną najbardziej.
Nie ma jednak stuprocentowo skutecznej metody na zabezpieczenie się przed strzyżakami. Po każdej wycieczce do lasu sprawdź dokładnie ubrania, a także całą powierzchnię skóry. Przy okazji upewnij się, że nie masz na sobie także kleszczy – choć ich ukąszenia nie są tak bolesne, te małe pajęczaki są o wiele bardziej niebezpieczne.
Zdj. główne: Scott Carroll/unsplash.com